Wycieczka do j. Zimnej - 30.12.2001 r.
W dniu 30 grudnia 2001 udałyśmy się grupą żeńska do jaskini Zimniej . Powodem
akcji była chęć udowodnienia facetom, że kobieta też potrafi, a przede
wszystkim pragnienie zrzucenia zbędnych świątecznych kilogramów. Jako typowe
kobiety zaplanowałyśmy wszystko perfekcyjnie. Miałyśmy zezwolenia,
przerysowane plany oraz żarcie i picie na 2 dni.
Pierwszych wrażeń dostarczyła nam lawina, jaka zagrodziła ścieżkę spod wyjścia
z jaskini Mroźnej. Po staranowaniu tej przeszkody ruszyłyśmy na podbój.
Zostały dokonane następujące wspiny: Gosia Barcz - pierwszy wyciąg Czarnego
Komina i poręczowanie trawersu Wielkiego Komina ze zjazdem do Chatki,
Kasia Barcz - Biały Komin i super odważna próba na Prożku Burharda (co to za
nazwa?) połączona z efektownym lotem spod ostatniej wpiny, Kasia
Biernacka - Beczka w obie strony, Kasia Okuszko - Prożek z Wantą, druga część
Czarnego Komina i Prożek Burharda.
Wrodzone poczucie odpowiedzialności kazało nam zawrócić po wejściu w Korkociąg.
Wyjście nastąpiło samodzielnie o czasie, nic nie pogubiłyśmy,
wróciłyśmy całe i zdrowe ku niezmiernemu szczęściu chłopaków, którzy próbowali
wejść do jaskini Wielkiej Śnieżnej, ale jeden z nich zapomniał rękawiczek i
zmarzł...
Taka udana akcja i ruchowa realizacja zapewniły nam cudowne humory na Sylwester,
których nawet depresje frustratów nie były w stanie popsuć.
Kasia Okuszko