Aby powiekszyć obrazek kliknij na niego.


Jesienią 1999 roku odbyliśmy kilka wyjazdów do zalanej kopalni w pobliżu miejscowości Miedzianka. Nurkowali: Piotrek Kępkiewicz, Kuba Saloni, Andrzej Szerszeń.

Góry Świętokrzyskie są rejonem obfitującym z racji swej geologii w sztolnie i wyrobiska górnicze. Wywiad poczyniony wśród członków klubu odwiedzających te okolice sugerował istnienie tam ciekawych dla nas problemów nurkowych /zalane kopalnie/. Najwięcej informacji mieliśmy na temat okolic miejscowości Miedzianka położonej w pobliżu Kielc, tak też pobliska Góra Miedzianka stała się celem naszej "esploracji". Poniższy tekst zawiera opis tego co udało nam się dokonać w czasie trzech wyjazdów które odbyły się pod koniec 1999 roku.

Rekonesans odbył się na początku października 1999, uczestniczyli w nim: Marcin Klank Đ jako przewodnik, Jakub Saloni (Kiwi), Andrzej Szerszeń (Pszczółek) - nurkowie. Wytypowano dwa problemy: sztolnia "Zofia" i szyb "Piotr" nieczynnej kopalni w Miedziance.
Pierwszy z nich rozwiązał nurkując Kiwi. Syfon w "Zofii" jest poziomym krótkim korytarzem o niewielkiej głębokości Jest bardzo prawdopodobne że nurkowano już wcześniej w tym obiekcie o czym świadczy znaleziona w syfonie gumka.
Pierwsze nurkowanie w szybie "Piotr", poprzedzone pracami ślusarskimi których celem było sforsowanie wejścia, wykonał Pszczółek. Otwór szybu znajduje się na poziomie ziemi i jest zabezpieczony żelbetowym stropem w którym znajdują się włazy. Sam szyb o wymiarach w rzucie 3,5x4m podzielony jest siatką na dwie części: klatkę schodową z drabiną i szyb windy.
Nurkowanie to odbyło się w części przeznaczonej dla windy. Po ośmiometrowym zjeździe osiąga się poziom wody. Ciasny właz do szybu uniemożliwia wejście w pełnym ekwipunku.
Nurek został oszpejony gdy wisiał na linie już wewnątrz. Przestrzeń szybu jest zagracona, szczególnie w części podwodnej, fragmenty stalowych oraz drewnianych konstrukcji i wszelakich rupieci utrudniają znalezienie właściwej drogi w głąb.
Na głębokości 17m znajduje się platforma ułożona z okrąglaków. Z tego poziomu odchodzi w kierunku południowo-zachodnim przestronny /przekrój prostokątny, około 4x3m/ i całkowicie pusty korytarz wykuty w skale. Do początku tego korytarza dotarł podczas swego nurkowania Andrzeja. Użył on zestawu 2x4l 200 atm.

Drugi wyjazd odbył się w dniach 14-15 pażdziernika. Do grupy nurków z poprzedniego składu dołączył Piotr Kępkiewicz, towarzyszyła im również Justyna Wieteska.
Celem tego wyjazdu była eksploracja poziomego korytarza oraz sprawdzenie możliwości przedostania się w szybie poniżej platformy na 17m.
Wszyscy nurkowie dysponowali zestawami butli 2 x 7 l.
Pierwszy zanurzył się Pszczółek. Efektem jego działania było rozciągnięcie i zastabilizowanie kaflem 45 metrów poręczówki w poziomym korytarzu z którego wycofał się poprzednio. Koniec linki na kołowrotku zmusił go do powrotu.
Następne nurkowanie wykonał Piotrek. Podjął on nieudaną próbę odgruzowania przejścia przez platformę na 17m. Następnie sprawdził boczne odgałęzienie poziomego ciągu, które wypatrzył Andrzej podczas swego nurkowania. Znajduje się ono po prawej stronie korytarza około 25m od szybu. Odgałęzienie to jest krótką, mniej niż dziesięciometrową sztolnią.
Nie widząc możliwości eksploracji w dół celem nurkowania Kiwiego była dalsza eksploracja poziomego ciągu. Aby zwiększyć czas i zasięg działania zabrał on depozyt. Podczas akcji dołączył w korytarzu 70 nowych metrów poręczówki. Płynął sztolnią która skręcając łagodnym łukiem w prawo, zrazu obszerna, mniej więcej od miejsca podjęcia eksploracji, zmniejszała swój przekrój.
Dotarłszy do rozwidlenia zastabilizował ją kaflem i powrócił. Wynurzywszy się stwierdził iż dysponuje dostateczną ilością powietrza by zanurzyć się ponownie, tym razem w celu odkrycia drogi wiodącej w głąb szybu. Również te poszukiwania nie zakończyły się sukcesem.

Pierwszy weekend listopada pozwolił nam na odbycie kolejnej ekspedycji do kopalni. Dzięki pomocy sprzętowej Starnasia i klubu Active Divers wyposażeni byliśmy w dwa zestawy 2x10l. i jeden 2x12l.
Plan nurkowań przewidywał kontynuowanie eksploracji korytarza od miejsca gdzie ostatnio zakończył ją Kiwi.
Pierwszy nurkował Piotrek. Miał zbadać lewe odgałęzienie korytarza. Odległość na przodek wynosiła około 130 m. Dotarcie tam zajęło mu około dziesięciu minut, gdyż ekwipunek sprawiał spore opory ruchu ograniczając prędkość przemieszczania się. Osady znajdujące się na dnie łatwo podnosiły się, co spowodowało znaczne ograniczenie przejrzystości, uniemożliwiające w drodze powrotnej kontrolowanie manometrów.
Eksplorowany korytarz miał mniejszy przekrój niż główny ciąg (około 1.5x2 m). Po około 20m korytarz rozgałęził się ponownie, Piotrek popłynął jego prawą odnogą. Po około 15 kolejnych metrach poziom spągu z zalegającymi osadami wzniósł się ograniczając przekrój korytarza. Ponieważ dalsza droga oznaczałaby płynięcie ciasnym, zamulonym korytarzem po zastabilizowaniu poręczówki ciężarkiem Piotrek wycofał się. Podczas powrotu, na dnie szybu dostrzegł przełaz między drewnianymi balami platformy, prawdopodobnie rokujący nadzieje na eksplorację w głąb.
Nasycony wrażeniami powrócił na powierzchnię po 40-minutowym pobycie.
Na bieżąco zmieniono plan nurkowania Kiwiego, teraz miał on zbadać drogę w dół szybu. Zanurzywszy się w przełazie stwierdził iż woda w obrębie otworu jest zmącona. Natknąwszy się na jakieś przedmioty zagradzające drogę, których nie mógł dojrzeć, zrezygnował i powrócił do realizacji pierwotnego planu udając się do głównego korytarza. Podjął eksplorację prawą odnogą. W dziewiczym korytarzu wypatrzył odbicie w lewo, które pozostawił nie zbadane podążając na wprost.
Po ponad 30m powtórzyła się sytuacja jaką zastał Piotrek, spąg podszedł zbyt wysoko ograniczając przestrzeń korytarza. Kiwi wracał w prawie zerowej widoczności, dotarłszy do szybu podjął ponowną próbę dostania się poniżej platformy. Niestety i tym razem nie powiodło mu się. Jego nurkowanie również trwało około 40 minut.
Zanurzenie Andrzeja miało na celu zbadanie bocznego korytarza, który wypatrzył Kiwi jednak cel ten nie został osiągnięty z powodu braku widoczności. Pszczółek zawrócił po około 15 minutach podróży głównym ciągiem. Katastrofalny brak widoczności, jaki zastał po nas, nie pozwolił mu nawet kontrolować stanu manometrów na długim odcinku końcowym. Po niecałej półgodzinie od zanurzenia powrócił na powierzchnie.

Ostatnia tego roku wyprawa na Miedziankę odbyła się w weekend przed Bożym Narodzeniem. Wiązaliśmy z tym wyjazdem wielkie nadzieje gdyż uzyskaliśmy od Krzyśka Recielskiego plany geologiczne rejonu Miedzianki z naniesionymi nań sztolniami innych kopalni. Istotnym więc elementem wyjazdu prócz nurkowania były poszukiwania terenowe. Udało się nam zlokalizować wszystkie pobliskie szyby. Niestety są one zasypane.
Wykonaliśmy kolejne dwa nurkowania. Piotrek usiłował przedrzeć się pod platformę szybu w miejscu gdzie ostatnio próbował to zrobić Kiwi. Udało mu się dotrzeć na głębokość 21m gdzie zatrzymały go szczątki być może podobnej platformy, czy innych konstrukcji. Eksploracja "nowego" przebiegała w fatalnych warunkach, gdyż Piotr przeciskając się przez otwór zepchną w dół dużą ilość gliny która się szybko rozproszyła powodując całkowity niemal brak widoczności.
Kiwi podczas swego nurkowania podjął próbę przebycia wału na swym ostatnim przodku licząc na kontynuację sztolni zgodnie z planami Krzyśka. Próba skończyła się niepowodzeniem. Kiwi stwierdził że przestrzeń jaką miał do dyspozycji jest zbyt mała by kontynuować eksplorację, spąg podchodzi blisko stropu, szybko następuje całkowite zamulenie. Powrócił do nas po około 30min.

Nurkowania w Miedziance postawiły przed nami wymagania w zakresie logistyki i planowania z jakimi dotąd żaden z nas się nie zetknął. Kolejne odkrycia zwiększały skalę problemu stawiając przed nami coraz poważniejsze zadania.
Na dzień dzisiejszy główne zadanie eksploracyjne w korytarzu na poziomie 17m wydaje się wypełnione. Pozostają nam do sprawdzenia jeszcze dwie odnogi na jego końcu które, sądząc z dwu im podobnym a już zbadanym, powinny zaklipić się po kilku do kilkunastu metrach. Nasze nadzieje wiążemy z możliwością przedarcia się poniżej platformy ułożonej w szybie na 17m. Liczymy że w niższej części szybu pojawi się wejście do nowego poziomu, które postawi przed nami nowe, ciekawe wyzwania.

Piotrek Kępkiewicz