OD REDAKCJI
Oddajemy do Waszych rąk kolejny numer Informatora (na życzenie redakcji Wiercicy
zmieniliśmy tytuł). Składa się on w zasadzie z artykułów i informacji dostarczonych
przez Was samych, przy minimalnym udziale i ingerencji osób redagujących.
Naszym zdaniem, jest to najlepszy dowód, że idea Info SW ma szansę "chwycić"
na dobre. W bieżącym numerze możecie przeczytać sprawozdania z działalności
prowadzonej przez członków naszego Klubu latem i jesienią tego roku. Oczywiście
zdajemy sobie sprawę, że nie jest to kompletny obraz tego, co się działo.
Wszystkim, którzy przekazali informacje, bardzo dziękujemy i liczymy na dalszą
współpracę.
(kj) (ak)
POKAZY AUTORATOWNICTWA W JANÓWKU
W trzecią niedzielę listopada spotkaliśmy się na bunkrach w Janówku, pretekstem
były ćwiczenia z autoratownictwa. Pojawili się Wawa, Lama i Glizda, Pszczółek
(przeziębiony) i Kępka (połamany), trzy Myszki (Myszor, Myszka i Myszeńka),
Jacek Kowalski, Recielus, Pałka, Kuba Pijak i Marta Oleszuk, Kasia Biernacka
i ja, z kursantami przybył Homo. Pokazywałem nowe patenciki poznane we Francji
i znalezione w nowym wydaniu Marbacha: różne sposoby wykorzystania przyrządu
nożnego, wypinanie ofiary wiszącej w przyrządach zjazdowych metodą croll w
croll i metodą długiego lonża, wyciąganie ofiary hiszpańską przeciwwagą. Niektórzy
pierwszy raz w życiu osadzali spita. Było bardzo sympatycznie - nasuwa się
pomysł, żeby przy każdym kursie klubowym spotykać się na takie zabawy. Jest
wtedy okazja do przećwiczenia patentów poznanych przez każdego, poza tym jest
to okazja do integracji z uczestnikami kursu. Do końca tygodnia postaram się
przesłać Lamie opisy tych operacji do umieszczenia na klubowej stronie www.
Może są chętni do zrobienia ilustracji do tych materiałów? Gdyby dodać do
tego opisy prusikowania, to można by było wydać bardzo fajną książeczkę o
autoratownictwie. Czekam na chętnych.
Marcin Gala
MANEWRY RATOWNICZE W JASKINII CZARNEJ
W dniach 2-4 listopada odbyła się druga część kursu dla instruktorów taternictwa
jaskiniowego. Kadrę kursu stanowili m.in. Agnieszka Gajewska i Krzysztof Recielski.
Odbyło się szkolenie w technikach ratownictwa jaskiniowego na skałce u wylotu
doliny Lejowej, pozorowana akcja ratownicza w jaskini Czarnej oraz wycieczka
topograficzna pod otwory ważniejszych jaskiń wykorzystywanych do celów szkoleniowych.
Akcja w Czarnej mogła się odbyć dzięki uczestnictwu wielu osób z różnych klubów
w Polsce. W manewrach wzięło udział ok. 30 osób, w tym z naszego Klubu: Marcin
Bielski, Piotr Jabłoński, Bartłomiej Kamiński, Aleksandra Stępień, Jacek Zieliński.
Akcja zakończyła się przy grillu i ciepłych napojach pod otworem jaskini.
Krzysztof Recielski
KURS JASKINIOWY SW
Rozpoczął się nowy kurs klubowy. Uczestniczy w nim 6 osób (Przemek, Jacek,
Franek, Kasia, Magda i Agata), nad całością panuje Paweł Skoworodko, na zajęciach
pojawili się też Krzysztof Recielski i niżej podpisany. Wykłady odbywają się
w 2 SLO na Nowowiejskiej, bunkry (wiadomo) na bunkrach. Nowością są pisemne
prace domowe, które kursanci muszą oddawać między zajęciami. Jest to okazja
do powtórki podstawowych technik i wyłapania przez instruktorów wątpliwości
czających się w zakamarkach umysłów naszych przyszłych klubowiczów.
Marcin Gala
__________________________________________________________________________
DESERT CUP
Na początku listopada odbył się długodystansowy maraton pustynny Desert Cup
w południowej Jordanii. Wziąłem w nim udział jako pierwszy Polak, zajmując
dobre 12 miejsce. Bieg rozpoczął się w znanym rejonie wspinaczkowym Wadi Rum.
Przez pierwsze 100 km biegło się po piasku, następne 60 km to ścieżki górskie,
meta była natomiast w Petrze - starożytnym mieście wykutym w skale. Czas,
w jakim przebyłem dystans 168 km, to ok. 26 h 30 min. Wygrał Włoch Marco Olmo
(lat 53), szybszy o około 6 godzin.
Stefan Stefański
__________________________________________________________________________
JESIENIĄ WE FRANCJI...
Na przełomie października i listopada uciekliśmy na trzy tygodnie z Kasią
Biernacką do Francji, do znajomych grotołazów. Przez pierwsze dwa tygodnie
wspinaliśmy się w skałkach departamentu Ariege. Poprowadziliśmy około 30 dróg
o trudnościach 5c-7a. Poza tym odwiedziliśmy piękne jaskinki, w których Kasia
uczyła się poręczowania:
Bordes de Crues - piękna rzeka, ogromne kaskady, duże możliwości eksploracyjne,
Vicdessos - wycieczka z grupą klientów,
Tuto Heredo - pozorowana akcja ratunkowa,
Genat - jasknia odnaleziona przy budowaniu drogi, otwór to klapa w asfalcie,
poręczuje się z haka samochodu,
Mounegou - jaskinia rozwinięta w łupkach takich samych jak w jaskini Feitchnerschacht.
Udało mi się również (przed przyjazdem Kasi) odwiedzić jeden kanion. Ostatni
tydzień spędziliśmy w departamencie Gard. Uczestniczyliśmy tam w kursie kierowników
akcji ratunkowych (Stage CT).
Nauczyliśmy się mnóstwa ciekawych rzeczy i odwiedziliśmy jaskinki:
Rabassiere - pozorowana akcja ratunkowa w gronie stażystów,
Event de Rogues -pozorowana akcja z udziałem 150 ratowników i 60 strażaków
(niezłe jaja),
Jaskinia "Nie Pamiętam Nazwy" - śliczne nacieki, przecudowne studnie.
Może kiedyś udało by się pojechać do Francji wyprawą klubową...
Marcin Gala
__________________________________________________________________________
...I CHORWACJI
Na przełomie października i listopada Szczepan Głogowski z Jackiem Czechem
(spoza klubu) odwiedzili znany rejon skałkowy w Chorwacji - Paklenicę. Szczepan
prowadził drogi o trudnościach do 7a+ w stylu os.
Stefan Stefański
NURKOWANIA W RUMUNII
W początku sierpnia 2001 r. na zaproszenie Wiktora Bolka uczestniczyłem w
zorganizowanej przez Sekcję Grotołazów KW Wrocław wyprawie do Rumunii. Naszym
celem były nurkowania i podwodna eksploracja jaskiń w dolinie Valea Girda
Seaca położonej w górach Bihor. W wyprawie wzięło udział sześciu nurków: Wiktor
Bolek, Maciek Czykierda, Mirek Kopertowski, Michał Stajszczyk, Andrzej Szerszeń,
Włodek Szymanowski. Na kilka dni przybył również Grzegorz Dominik.
Nurkowaliśmy w dwóch wywierzyskach: Cotetsul Dobreschtilor oraz Izbucul de
la Tauz. Są one łatwo dostępne, położone blisko drogi prowadzącej w głąb doliny.
Korytarz Cotetsul Dobreschtilor zaczyna się w niszy skalnej, na dnie której
znajduje się woda. Kilkanaście metrów dalej strop zanurza się pod jej powierzchnię.
Korytarz stromo opada w dół i po 100 m osiąga głębokość 50 m. Dalej wznosi
się aż do 19 m i opada ponownie do głębokości 75 m, gdzie 300 m od otworu
zakończono eksplorację.
Wywierzysko Izbucul de la Tauz otoczone z trzech stron skalnymi ścianami dostępne
jest tylko od strony koryta wypływającego z niego strumienia. Pierwszy syfon
ma głębokość 13 m i kończy się bąblem powietrza, ale można przepłynąć dalej,
nie wynurzając się powyżej 2 m. Drugi syfon stanowi myty korytarz (wys. 1,5Đ2
m, szer. kilka metrów) o początkowo piaszczystym, a potem żwirowym dnie. Przed
naszym przyjazdem głębokość syfonu wynosiła 80 m. Obecnie wynosi 85 i jest
to miejsce, gdzie Wiktor zakończył eksplorację. Dalej korytarz wydaje się
być poziomy. Przeprowadzone przez rumuńskich grotołazów barwienia wody wykazały
połączenie tego wywierzyska z wchłonem w jaskini Coiba Mare oddalonej o 2
km. Połączenie prawdopodobnie jest obszerne, o czym świadczą znajdujące się
w Izbucul de la Tauz kawałki drewna, pochodzące zapewne z gałęzi nanoszonych
przez wodę do Coiba Mare.
Zastosowanie trimiksu pozwoliło nam bezpiecznie osiągać znaczne głębokości
(Wiktor 85 m, Michał i ja 75). Przeprowadzone zostały również nurkowania z
użyciem rebreathera Buddy Inspiration do głębokości 50 m (Grzegorz, Wiktor).
Andrzej Szerszeń
DOLOMITY LATO 2001
Od 10 lipca, do 25 sierpnia we włoskich Dolomitach działała liczna ekipa ze
Speleoklubu Warszawskiego w składzie: Francek, Jaca, Krzyś Krawiec, Kuba Pijak,
Kwadratowy Janek, Marecki, Młoda, Narzeczona Tomka, Sylwia Gutkowska, Tomek
Obłój, Troll, Wawa, Wojtas (tak naprawdę różne osoby przybywały i wyjeżdżały
w różnym czasie, ale był taki moment, że na polance pod Torre Venezia biwakowało
dobre dziesięć osób).Dolomity należą do wschodniego łańcucha Alp. Śmiałość
i malowniczość tamtejszych formacji skalnych jest legendarna. Znany jest też
fakt, że skała tworząca tamtejsze wielkie i pionowe ściany potrafi być bardzo
różna Đ od wyśmienicie litej do, delikatnie mówiąc, kruchawej. Góry oferują
nieprzebraną ilość rozmaitych rejonów i dróg, począwszy od rejonów sportowych,
poprzez łatwe rejony treningowe, do rejonów górskich, gdzie klasę dróg wyznacza
nie tylko trudność w skali UIAA. Grupa przybyła w te malownicze góry z zamiarem
wspinania się i dzięki bardzo przyzwoitej pogodzie metodycznie zamiar ten
przedzierzgała w czyn. Odwiedziliśmy rejony:
Cinque Torri - rejon w głównej mierze sportowy, drogi górskie do 200 m, generalnie
z dobrą asekuracją. Doskonały na poznanie skały i oswojenie się ze specyfiką
Dolomitów;
Tofana di Roses Đ przepiękna góra, ze wspaniałą 800-metrową ścianą południową.
Stanowi rejon sama w sobie.
Civetta - bardzo duży masyw, z ogromnym wyborem długich i wymagających dróg
górskich. Wspinaliśmy się na Punta Tissi (2992m), Campanile di Brabante, (2252m),
Guglia Rudatis (2202m), Torre Venezia (2337m), Torre di Babele (2310m), Cima
della Busacca (2894m), i Torre Trieste (2458m). Należy dodać, że podwójny
zespół w składzie: Krzyś Krawiec, Kuba Pijak, Młoda i Troll zrobił prawdopodobnie
nową drogę na Torre di Pelsa (2337m) o trudnościach przynajmniej V+. (Początkowo
myśleli, że jest to droga "Leopold King of Belgians" na Campanille
di Brabante);
Tre Cime di Lavaredo Đ ich północne ściany to symbol Dolomitów. Dwa poprzewieszane
pięćsetmetrowe kamienie i trzeci mniejszy, wystające z piargu. Rzecz jedyna
w swoim rodzaju. Padło dużo dróg o trudnościach od IV do VIII-.
Ciekawsze przejścia:
Punta Civetta Philippe-Flamm VII, 950 m - Krzyś Krawiec, Janek Appelt (kilka
razy A0, ale tam liczy się czas, a nie kilka ruchów na zazwyczaj mokrej ściance),
czas 13 h,
Torre Trieste Carlesso-Sandri VIII-, 700 m - Krzyś Krawiec, Janek Appelt (A0
w trudnościach i w jednym dziwnym miejscu na dole), czas 8,5 h,
Torre Trieste Cassin-Ratti VII+, 700 m - Krzyś Krawiec, Wawa Zakrzewski (RK),
czas 7 h,
Cima della Busacca Gilberti-Castiglioni VI-, 1000m - Marcin Francuz, Marta
Czajkowska, Janek Appelt
Tofana di Roses Constantini-Apollonio VII+ 500 m - Marcin Francuz, Janek Appelt
(A0),
Cima Grande Comici VII 500 m - Krzyś Krawiec, Kuba Kaniowski (OS); Janek Appelt,
Wojtek Michalski (A0),
Torre Trieste Tissi, Andrich, Rudatis VI 650 m - Janek Appelt, Wojtek Michalski,
Torre Venezia Tissi VI- 600 m - Jaca, Marek Grotowski, Marta Czajkowska, Janek
Appelt, Wawa Zakrzewski, Sylwia Gutkowska, Wojtek Michalski,
Cima Piccolissima Casin VII 250 m - Sylwia Gutkowska, Janek Appelt, Wojtek
Michalski (AF).
Oprócz wyżej wymienionych zrobiliśmy dużą ilość dróg o trudnościach oscylujących
wokół VI i długości od 100 do 400 m (w sumie po kilkanaście dróg każdy/a).
Warto wspomnieć, że w ramach odpoczynku od gór odwiedziliśmy sportowe rejony
Erto, Arco, Nago i Massone, gdzie trudnymi przejściami OS mogą się pochwalić
Wawa Zakrzewski i Krzyś Krawiec.
Wojtek Michalski (skrót red.)
HÖHER GÖLL
Na przełomie lipca i sierpnia wybraliśmy się z Markiem Wierzbowskim w mieszanym
składzie (SKTJ, SGW, SW) w masyw Höher Göll niedaleko Salzburga. Prawdopodobnie
była to ostatnia wyprawa w ten rejon (Austriacy przestali wydawać pozwolenia).
Naszym głównym celem było dokończenie eksploracji jaskini Ogrschacht. Jaskinia
puszczała jedynie poziomymi ciągami i nie dało się znaleźć kontynuacji w dół,
więc wszystko zreporęczowaliśmy i posprzątaliśmy rejon Zakrystii oraz starych
baz na karze Grutred (olbrzymie ilości, niestety, polskich śmieci). Zwiedziliśmy
również legendarną jaskinię Gruberhornhöhle i prowadziliśmy eksplorację powierzchniową.
Bez spektakularnych sukcesów eksploracyjnych, ale z kolejnym ciekawym doświadczeniem
opuściliśmy niegościnną ziemię austriacką (gościnną dla tych, którzy płacą).
* * *
ABISSO PAOLA ROVERSI
Na początku maja wybraliśmy się z kolegami z Sopotu i M. Zamorskim z Częstochowy
w Alpy Apuanskie (Toskania), by zaatakować do dna jaskinię Abisso Paola Roversi.
Na początku lat 80-tych eksplorowali tam częstochowiacy i odkryli spore poziome
partie nazwane Ramo Polacco. Od tego czasu nikt z Polski się tam nie pojawiał,
więc mieliśmy okazję jako pierwsi reprezentanci naszego kraju stanąć na dnie
(-1250). Niestety, pogoda pokrzyżowała nasze plany. Po morderczym poręczowaniu
310-metrowej (z ponad 100-metrowym wodospadem) studni Mandini (w połowie wilgoć
załatwiła wiertarkę) i zjeździe kolejną studnią gdzieś na Đ800 woda odcięła
dostęp do dalszych partii jaskini. Tak więc problem jest wciąż otwarty, lecz
trzeba tam jechać w suchym okresie roku, np. zimą. W okolicy znajduje się
jeszcze parę ponad 1000-metrowych jaskiń, więc warto w ten rejon jeszcze raz
naprzeć. W powrotnej drodze zwiedziliśmy jaskinię Postojna.
Jan Poczobutt
OGŁOSZENIA
Polarowe czapki speleoklubowe dostępne u Andrzeja Szerszenia (501-06-16 -23),
aszersze@elka.pw.edu.pl. Kolor czerwony. Cena 25 zł.
* * *
"Podręcznik ratownika jaskiniowego" dostępny u Marcina Gali (0504-633-6-84),
mgala@post.pl. Cena 25 zł.
SPROSTOWANIA
Przepraszamy za błędną informacje podaną w poprzednim numerze biuletynu Đ
ścianka na obozowej kosztuje 15, a nie jak podaliśmy 12 zł. Po prostu dzierżawca
("Kolarz") nie dał
się przekonać do niższej ceny.
INFORMACJE ORGANIZACYJNE SW
Adres:
ul. Żółkiewskiego 5 m. 6
04-305 Warszawa
Tel./fax.: 629 44 72
Speleoklub w internecie:
Internetowa strona klubowa: speleo.icm.edu.pl
adres e-mail: speleo@pingwin.icm.edu.pl
Magazyn klubowy:
Sprzęt można pobierać przy ul. Przy Bażantarni 11 (stacja metra Natolin),
w środy w godz. 19.00 - 20.00, ale tylko po uprzednim zgłoszeniu się do magazyniera
Jacka Kowalskiego tel.: 0 604 399 477 i z opłaconymi na bieżąco składkami.
Spotkania klubowe:
odbywają się w pubie "Baryłka" przy Rynku Mariensztackim. We wtorki
o 18.30 (w sali w podziemiach). Sekcja wspinaczkowa SW spotyka się na ściance
na ul. Obozowej 60 w czwartki po godz. 18.00. Opłata za wejście 15 zł Đ do
uregulowania z dzierżawcą.
Redakcja i teksty (z wyjątkiem osobno sygnowanych): Krystyna Jankowska i Andrzej Kurowski. Skład komputerowy: Krzysztof Jankowski. O nadsyłanie informacji prosimy najlepiej pocztą elektroniczną (lub osobiście) pod adresem andmar@polbox.com lub tel.: 659 43 17 (ak); akaj@poczta.onet.pl lub tel.: 610 86 23 (kj). Nr 2 ukończony